24 lutego 2012

Inspiracje na wolne chwile część II .


Witajcie kochane :) 
Przepraszam, że znowu o paznokciach, ale jestem na wyjeździe, więc nie za bardzo mam o jakich kosmetykach pisać. Nie przedłużając : 





Jak zwykle zachęcam komentowania i obserwowania mojego bloga :)

Rozdanie Prosto o Wszystkim !


Zapraszam każdą dziewczynę, która ma ochotę na fajne nagrody, do wzięcia udziału w rozdaniu Prosto o Wszystkim!



http://kulkaowszystkim.blogspot.com/2012/02/ogaszam-rozdanie.html





21 lutego 2012

Inspiracje na wolne chwile.

Dzisiaj post paznokciowy, czyli kilka moich ostatnich "projektów". Znajdziecie w tej notce także moje ostatnie zachwyty (sensique Fantasy Glitter ). Zapraszam do oglądnięcia zdjęć i komentowania :)



















Wiem, że mam krótkie paznokcie. Niestety nie mogę mieć dłuższych, bo od razu mi się łamią i rozdwajają :-(

Może macie jakieś porady na pazurki ? Jakiś lakier z odżywką, czy jak ?

15 lutego 2012

Kąpiel w mleku, czyli recenzja kremu pod prysznic!

Cześć Dziewczyny! Mam dla Was dzisiaj kosmetyk, który sprawia wrażenie kąpieli w najdroższych perłach. Mowa o kremie pod prysznic Oriflame Milk & Honey GOLD.




Wybaczcie mi to zdjęcie, ale mój program się zbuntował i nie pozwolił mi go nawet obrócić... :(
No ale do rzeczy-piszemy recenzję :)


Opis producenta:


Nawilżający krem pod prysznic Milk & Honey Gold z organicznymi ekstraktami mleka i miodu delikatnie oczyszcza skórę, nadaje jej miękkość.



Wizualna strona produktu:

Ładne opakowanie, przynajmniej mi się podoba. Wygląda tak... ekskluzywnie. Złote napisy są słodkie, ale niestety się ścierają. Jest jeszcze jeden minus-trudno wydobyć końcówkę produktu z opakowania, ale to bardziej przez to, że żel-krem jest dość gęsty.



Zapach:

Hmm... trudno go określić. Na 100% plusem jest to, że mnie nie drażni. Jest delikatny, ale konkretny... Nie wiem, czy zapach jest zasługą mleka lub miodu. Pewnie to raczej chemia, na szczęście jej nie czuć.






Konsystencja:

Jak już wspominałam, żel jest gęsty, przez co trudno (mało powiedziane) go wycisnąć z tuby. 
Z racji gęstości, wcale nie jest wydajniejszy od klasycznego mydła.
Przyjemnie kremowa konsystencja sprawa, że aż nie mogę się doczekać kąpieli.



Aplikacja:

Pomijając to, że żel jest bardzo gęsty, przyjemnie się go używa.




Działanie:
Nie mam pojęcia, jak żel w składzie ze SLES ma delikatnie oczyszczać? No ok... Nie będę taka: żel nie nawilża, ale tego producent nie obiecuje, ale skóra jest faktycznie miękka. Nie wysusza skóry.





Zalety/Wady

+ Skóra jest miękka
+ Ładny zapach
+ Rozkoszne opakowanie
+ Nie wysusza, ale tez nie nawilża
+ Ładnie wygląda, tak perłowo. Niestety mój aparat tego nie uwiecznił. :(
- Podobno cena, nie powiem Wam kochane ile kosztował, bo dostałam go w prezencie.
- Zdecydowanie za gęsty, przez co trudno go wycisnąć z tuby.



Tak...Chciałam Was bardzo przeprosić też za to, że rzadko wstawiam notki.
Nie będę się użalać, powiem tylko, że na prawdę pojęcia nie mam, co mogę zrobić, żeby ktoś wchodził na mojego bloga.
Bardzo często czytam u innych blogerek, że po miesiącu miały 20 obserwatorów... Ja po dwóch mam 3.  Jest różnica nie? Może podsuniecie mi jakiś pomysł, jak mogę się "zareklamować" i jednocześnie nie być natrętną?



2 lutego 2012

Zużycia stycznia-czyli noworoczny projekt denko!

                                                                     Witam dziewczyny!
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale już idę po całości... zużyć! Nie będę przedłużać, tylko od razu przejdę do zdjęć.
Isana- odżywka, z której byłam bardzo zadowolona, recenzja TU

Szampon Babydream- na razie mój MUST HAVE. Świetny skład (bez SLS,SLES, brak silikonów). Troszeczkę trudno rozczesać po nim włosy, ale ja zawsze używam odżywki.

Isana żel pod prysznic-jest całkiem ok, zapach na początku jest super, ale mniej-więcej w połowie opakowania zaczął mi się nudzić, więc zagrzebałam go w szafce łazienkowej. Niedawno się na niego natknęłam, więc zużyłam. Jeśli chodzi o poziom nawilżenia, to się nie wypowiem, bo co 2 dni smaruję się masełkami lub balsamami.

Oriflame: to mój największy  niewypał z oriflame, śmierdzi jak ... antybiotyk, który kiedyś musiałam brać. A dokładniej słodzikiem! Zużyłam go do czyszczenia wanny. Brrr... Porządnie się zastanowię, zanim kupię kolejny żel z tej firmy.

Zmywacz PetiteFleur (polo matket)-dobrze zmywa, specyficznie pachnie i jest dostępny tylko w polo markecie. Zawiera aceton.

Maseczka Bielenda-używam ją na początku stycznia, mogę tylko powiedzieć, że nic złego nie zrobiła. Do tego mały kremik nawilżający, który jakoś spektakularnie nie nawilżał. Po prostu dobra maseczka-warto spróbować.

Bambino Krem ochronny-używałam go do dłoni i na nosek (wieczorem, kiedy mam skórę pod nosem podrażnioną od kataru). Nie radzę nakładać na całą twarz, dziewczyny na wizażu pisały, że zapycha pory, więc nie próbowałam. 1/4 opakowania musiałam wyrzucić, gdyż skończył się jego termin ;)


U mnie jakoś słabo poszły zużycia... Myślałam, że będzie lepiej! Ale z pewnością więcej przybyło niż ubyło, bo przecież trzeba się jakoś nagrodzić za te wszystkie wysiłki! ;)